Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 17 maja 2024, 10:40

Twórca Stardew Valley „nie czuje się niczyim dłużnikiem, jeśli chodzi o Haunted Chocolatier”. Nie uważa też siebie za kogoś wyjątkowego

Sukces Stardew Valley bynajmniej nie uderzył do głowy jego twórcy, a Eric Barone nie zamierza ulec presji fanów i swoją nową grę wyda dopiero, gdy będzie ona gotowa.

Źródło fot. Eric „ConcernedApe” Baron
i

Eric „ConcernedApe” Barone nie raz, nie dwa zarzekał się, że kończy z rozwojem swojego największego dzieła. Tylko jakoś nie bardzo widać to w praktyce – dość rzucić okiem na aktualizację 1.6 i ostatnie „małe” łatki. Najwyraźniej, jak stwierdził sam twórca w wywiadzie dla serwisu Aftermath, gigantyczny sukces i 30 milionów sprzedanych kopii Stardew Valley niespecjalnie zmieniło dewelopera.

Nie pieniądze, a chęć szczera motywują dewelopera

Być może słyszeliście już o podejściu Barone’a do pracy i o tym, jak przebiegała produkcja SV. Zresztą nawet bez tej wiedzy wiele mówi sam fakt, że twórca niejako nadal samodzielnie rozwija tytuł, który zadebiutował ponad dekadę temu. I to nie małymi łatkami lub płatnymi DLC: rozmach zmian w aktualizacji 1.6 zawstydziłby niejedno pełnoprawne rozszerzenie. (Aczkolwiek Barone przyznał, że przy tej wersji po raz pierwszy ktoś pomógł mu z zawartością – moder FlashShifter, któremu wówczas ukradziono samochód i potrzebował wsparcia finansowego).

W tym kontekście można nawet uwierzyć w słowa Barone’a, jakoby nie interesowały go pieniądze – chciał jedynie stworzyć tytuł, w który sam pragnął zagrać. Nie uważa on też, by zrobił cos „ekstrawaganckiego” i nadal spędza sporo czasu „ślęcząc nad biurkiem”, tak jak przed wydaniem i wybuchem popularności Stardew Valley.

Po prostu tworzyłem grę, w którą chciałem grać. Powiedziałbym, że podążałem za pewnym trendem, którego nie byłem świadomy, ale nie byłem jedyną osobą, która czuła się w ten sposób. Chcieliśmy grać w gry, które były nieco inne… Myślę, że gdybym tego nie zrobił [gry w stylu Stardewy Valley – przyp. red], ktoś inny prawdopodobnie stworzyłby to w podobnym czasie.

Moim celem w życiu nie jest zarabianie pieniędzy. Chcę tworzyć rzeczy i dzielić się nimi ze światem. O to w tym wszystkim chodzi. To właśnie robię. To jest to, co będę robić, niezależnie od innych okoliczności, tak długo, jak będę w stanie wspierać się finansowo, by móc to robić. Gdybym nie mógł, znalazłbym pracę i spędzał wolny czas na tworzeniu rzeczy, aby spróbować do tego wrócić.

Czekoladnik bez presji

Z tego samego powodu deweloper nie czuje dużej presji w związku z oczekiwaniami wobec swojego nowego projektu: Haunted Chocolatier.

Produkcja o nawiedzonym cukierniku póki co poszła w odstawkę, jako że Barone jest zajęty dopracowaniem aktualizacji 1.6 oraz jej debiutem na konsolach i urządzeniach mobilnych. Niemniej, tak jak w przypadku Stardew Valley, ConcernedApe traktuje nowe dzieło jako de facto tytuł swoich marzeń: grę, którą chce stworzyć i którą wyda dopiero wtedy, kiedy będzie gotowa. A przynajmniej kiedy za taką ją uzna.

Oczywiście to nie tak, że twórca w ogóle nie czuje presji. Stardew Valley to sztandarowy tytuł podawany jako przykład niezależnego hitu, którego sukces zawstydza wiele wysokobudżetowych produkcji. Niemniej Barone nie zamierza ulec, bo „nie jest nikomu nic winien”:

[Oczekiwania fanów – przyp. red] zdecydowanie wywierają na mnie presję. Jednakże lepiej mieć opóźnioną grę, która jest naprawdę dobra, niż złą grę, która jest na czas. Wydam ją wtedy, kiedy będzie gotowa. Nie przejmuję się zbytnio presją. Nie czuję się niczyim dłużnikiem, jeśli chodzi o Haunted Chocolatier. To gra, którą postanowiłem stworzyć. Nie muszę jej robić.

Nie trzeba chyba dodawać, że data premiery Haunted Chocolatier pozostaje nieznana.

Xbox Game Pass kupisz tutaj

  1. Stardew Valley 1.6 przynosi tyle nowości, że wygląda w moich oczach jak darmowe DLC
  2. Stardew Valley – poradnik do gry

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej